Mieszkamy...
Mieszkamy w naszej Gieni już prawie dwa miesiące, ale najpierw nie było kompletnie czasu, żeby o tym pisać, a kiedy czas już się znalazł to internet robi nam nieustanne fochy i jest a jakoby go nie było. Nie sądzę, żeby udało mi się wkleić jakieś zdjęcia, ale będę próbować. Mieszka się SUUUUPER!!! Jeszcze huk roboty przed nami, a zapału coś jakby brakuje:) Meblowanie ciagle w toku, meble kuchenne będą za 3-4 tyg. Na razie korzystamy z kilku starych szafek, spiżarnia ogromnie ratuje sytuację, dzięki temu nie mam przynajmniej w kuchni kartonów. Niestety nie mogę tego powiedzieć o sypialniach, bo tam to istne kartonowisko! Postanowiłam, że nie będziemy kupować mebli w pośpiechu, byle były, bo to co jest dostępne w naszych sklepach zupełnie nie pasuje do moich wyobrażeń. Stopniowo będę zamawiać po prostu u stolarza w miarę możliwości finansowych. Kupno żyrandoli odsunęłam w daleką przyszłość, w sklepach - beznadzieja!!! Z niektórych marzeń na temat mebli niestety musiałam zrezygnować właśnie ze względu na to, że nigdzie nie znalazłam np. stołu do salonu rozkładanego do 3-4m w kolorze białym. Zadowoliłam się brązowym, pięknym i praktycznym, do tego dobraliśmy krzesła rattanowe i komodę w podobnym odcieniu. Nie sądziłam, że będę miała aż taki kłopot z doborem mebli! Ale najważniejsze, że Gienia jest już zamieszkana.
No a poza tym, jak mówi mądre powiedzenie...nowy domek-nowy potomek. Przyjdzie na świat z początkiem lata