Powolutku do przodu...
W naszej Gieni wykończeniówka,ale powoli,bez pośpiechu. Mamy czas do końca września, bo dopiero wtedy będzie odbiór kanalizacji. Przyznam, że trochę mnie to rozczarowało, miałam nadzieję na przeprowadzkę w sierpniu, nawet urlop sobie na ten czas zaklepałam. Ale cóż-głową muru nie przebijesz, kijem rzeki nie zawrócisz itp...itd...
Teraz mój zdolny mąż rozprowadza centralne i wodę, za dwa tygodnie wylewamy posadzki, potem tynkowanie i pozostanie sama "dłubanina",która najbardziej da się pewnie we znaki.
Po drodze czeka nas jeszcze(tzn. mojego męża, ale to przecież tak jakby i mnie:)jeden egzamin, ostatnie poprawki w pracy magisterskiej no i chwalebna obrona tejże. Wszyscy odetchniemy z ulgą, kiedy zakończy wreszcie studia i więcej sił będzie mógł poświęcić swoim dziewczynom.
Na koniec krótki fotoreportaż:
Styropian przygotowany pod wylewki
Rynny zamontowane
studzienka gotowa