A my mamy wreszcie drzwi!
W końcu mogę pochwalić się postępami w naszej gieniusi! Stopniowo maluję pokoje, z większymi i mniejszymi pomocnikami:
dwa pokoje mają już ułożoną podłogę, no i mamy przecudne drzwi! Brakuje jeszcze listew, ale pojawią dopiero kiedy ułożymy podłogę w całym domu. Przy okazji malowania sypialni nasze latorośle poddały renowacji swój domek:
pozbawiając mnie sporej ilości farby, w końcu co ważniejsze-domek czy jakiś tam korytarz?
Tak mniej więcej prezentują się dwie sypialnie:
to jest pokój dziewczynek,
a to seniorów:
zdjęcia dziwne trochę, to fakt, ale niestety większego oddalenia nie udało mie się uzyskać, chciałam po porostu uchwycić kolorki.
A oto i nasze drzwi przecudnej urody:
zachwycona jestem nimi na maksa, nie mogę doczekać się efektu końcowego. Tempo prac jest w dużym stopniu uzależnione od pana płytkarza, a ten coś nierychliwy...Mężulek tymczasem stawia murek z czerwonej cegły w kuchni, a jeśli czas pozwoli będzie częściowo układał płytki w pralni. Ku mojej ogromnej radości -sufity (o których pisałam jakiś czas temu, że tynkarze zawalili sprawę) już mamy "wyprowadzone" na prostą, można zacząć malowanie salonu i kuchni. To tyle więści z palcu boju, mam nadzieję, że niedługo pochwalę się kolejnymi osiągnięciami. A właśnie, jeszcze trochę praktyki i mogę zacząć dorabiać jako malarz pokojowy. Dobranoc!